Każdy musi zdawać sobie sprawę, że to, jak odbierają nas inni jest nieodłącznym elementem naszych kontaktów z ludźmi. Oraz fakt, że inni również stosują różnego rodzaju techniki autoprezentacji, aby osiągnąć pożądane wrażenie. Jak dalece ono odbiega od rzeczywistości?
Po co ludzie sugerują innym, że są uczciwsi, inteligentniejsi czy bogatsi, niż są w rzeczywistości? W dzisiejszym artykule chciałabym się zastanowić, jak daleko można się w technikach wywierania wrażenia na innych posunąć, gdzie jest granica, której przekraczać nie należy? O ile takowa oczywiście istnieje.
Jestem taki, jak mówię
Pierwszy sposób, stosowany niemal na co dzień to opisywanie siebie. Opowiadając innym o sobie, swoich upodobaniach czy doświadczeniach człowiek kreuje w oczach otoczenia określony wizerunek samego siebie. Spotykając inne osoby na co dzień, opowiadamy o swojej przeszłości, upodobaniach, zasadach, przekonaniach. I koncepcja manipulowania wizerunkiem nie polega tu nawet na wyrażaniu nieprawdy, a raczej na takim manewrowaniu faktami, aby nasz wizerunek wywarł odpowiednie do sytuacji i respondenta wrażenie. Człowiek w takiej sytuacji na ogół nie kłamie, ale selektywnie ujawnia informacje na swój temat.
Nie, bo…
Następną, powszechnie stosowaną taktyką autoprezentacji są publiczne atrybucje. Atrybucja to nic innego jak wyjaśnianie przyczyn, tłumaczenie swoich lub cudzych zachowań. Ludzie często dzielą się swoimi atrybucjami z otoczeniem. Dzieje się tak, ponieważ usprawiedliwiając się, człowiek próbuje wpłynąć na wywierane przez siebie wrażenie. Tak więc tłumaczymy innym, dlaczego nie wykonaliśmy pracy na czas, nie dotrzymaliśmy danego słowa, spóźniliśmy się, bo od tego w jaki sposób będziemy to sobie i innym tłumaczyć zależy reakcja na dane wydarzenie. Lepiej przecież brzmi „zapomniałem” niż często niestety zgodne z prawdą „nie chciało mi się”.
Jakim mnie widzisz
Inną taktyką wywierania wrażenia na innych są zachowania niewerbalne. W kreowaniu wizerunku w biznesie szczególne znaczenie ma wygląd zewnętrzny. To w co jesteśmy ubrani, jakiej marki mamy garnitur, garsonkę, zegarek. Również za pomocą gestów, ruchów ciała możemy osiągnąć pożądane wrażenie. Niewerbalna autoprezentacja stosowana może być na przykład w celu pokazania się jako osoba ważna. Często to właśnie postawa ciała, gesty wpływają na przypisywanie komuś siły. Jeśli ktoś jest wyprostowany, poważnie unosi głowę, nie drżą mu dłonie, prezentuje postawę otwartą, a jego ruchy są pewne i celowe to jest większe prawdopodobieństwo, że odbierzemy tego kogoś jako osobę pewną siebie, a co za tym idzie silną i ważną.
Mam kontakty
Na wizerunek człowieka wpływa również to, z kim pokazuje się on publicznie. Może to umocnić lub osłabić naszą pozycję społeczną w oczach otoczenia. Autoprezentacja poprzez kontakty z innymi ludźmi jest w pewnym sensie manipulacją wizerunkiem, gdyż polega na strategicznym sterowaniu informacją o ludziach i rzeczach, z którymi jesteśmy powiązani. Większość ludzi chce być kojarzona z osobami, które są powszechnie podziwiane, znane, które odniosły sukces. Pokazując się z takim osobami, czy jedynie mówiąc o naszych kontaktach z takimi ludźmi możemy doprowadzić to zjawiska zwanego pławieniem się w odbitym blasku. Szczególnie wtedy, kiedy sami nie czujemy się pewni swoich zalet, zasług czy kompetencji.
Drobny retusz
Swoistą odmianą pławienia się w odbitym blasku stanowi wyolbrzymianie zalet miejsc i osób, z którymi mamy jakiś związek oraz minimalizowanie ich wad. Jest to efekt zwany polerowaniem i retuszowaniem. Często nawet nie robiąc tego celowo, chwalimy się swoimi bliskimi, wychwalamy miejsce, w którym mieszkamy, byliśmy, podkreślamy zalety przynależności do organizacji, w których się udzielamy.
Gdzie jest granica?
Na początku artykułu zadałam sobie pytanie – jak daleko w technikach autoprezentacyjnych można się posunąć? W większości przypadków ludzie pragną, aby inni postrzegali ich takimi, jakimi są naprawdę. Przeciętne osoby nie czują się na siłach, by podtrzymywać swój fałszywy wizerunek przez dłuższy czas. Powoduje to lęk, frustrację, tym bardziej, że na przysłowiowy koniec dnia, przy budowaniu dalece odmiennego od rzeczywistości wizerunku możemy wpaść w swoje własne sidła. Trudno nam będzie odróżnić czy afirmujące informacje zwrotne, które otrzymujemy od środowiska zewnętrznego dotyczą nas samych, czy też tylko naszego fałszywego, wykreowanego wizerunku.