Jaka jest różnica pomiędzy rutyną a rytuałem i dlaczego ich potrzebujemy, zarówno w pracy, jak i poza nią? Jaką funkcję spełniają one w naszym życiu zawodowym i czy codzienna kawa przed pracą jest już rutyną czy rytuałem?
Wyłączasz budzik. Rozciągasz się. Wstajesz. Wstawiasz wodę w czajniku. Myjesz zęby. Włączasz wiadomości. Karmisz psa. Robisz kawę. Malujesz się. Wyłączasz wiadomości. Wychodzisz z psem. Wracasz. Zamykasz drzwi na klucz. Idziesz do pracy.
Czy cała ta poranna procedura to rytuał, czy czynności wykonywane bezwiednie, ponieważ w zasadzie nie masz innego wyboru? Między rutyną a rytuałem istnieje bardzo delikatna różnica, której interpretacja tak naprawdę zależy od Ciebie. Podczas gdy rutyna, jako seria automatycznie wykonywanych działań, daje poczucie kontroli nad codziennymi zadaniami, rytuał ma na celu nasycenie tych zadań znaczeniem, świadomą afirmacją, tego co właśnie się dzieje.
Łatwo jest wymyślić przykłady rytuałów poza miejscem pracy. Przed egzaminem życzymy znajomym „połamania nóg”, przed ważnym meczem drużyna zbiera się wokół siebie i odśpiewuje motywacyjną mantrę, Adam Małysz przed skokiem zjadał bułkę z bananem. Codzienna modlitwa, sesja jogi, kąpiel i czytanie bajek dziecku co wieczór lub świętowanie urodzin również może być rytuałem. Rytuały są więc stałym elementem naszego życia. Także tego zawodowego.
Jakie funkcje spełniają? W pewnym sensie, podobnie jak rutyny, porządkują nam świat, odmierzają czas pomiędzy znaczącymi dla nas wydarzeniami, ułatwiają pielęgnowanie tego, co dla nas ważne, a czasem zaspokajają w nas potrzebę wyjątkowości. Z rytuałami w pracy jest bardzo podobnie. Lubimy lub czujemy potrzebę by je stosować, bo inwestujemy w życie zawodowe dużo czasu i energii. Niekiedy jest to inicjatywa organizacji, by je wprowadzić. Rytuały w pracy mają za zadanie polepszenie relacji między pracownikami, zbudowanie więzi, celebrowanie wydarzeń ważnych dla pracowników, zmotywowanie lub stworzenie przestrzeni do radzenia sobie z poziomem stresu, jaki odczuwamy. Mogą również pomóc promować organizacyjne cele i wartości, tak jak w życiu, wyznaczyć rytm zespołu, cykliczność, określić ruch. Mogą również wspierać w adaptacji do częstych zmian.
Jeszcze kilka lat temu, w Dziale Finansów, który mieścił się wtedy na Mierzynie, mieliśmy rytuał wspólnych posiłków i rozmów. Codziennie o godzinie 9.00 i 13.00 wstawaliśmy od biurek i maszerowaliśmy do kantyny. By się do niej dostać, trzeba było przejść przez wiele korytarzy budynku produkcji, a dojście tam zajmowało kilka minut. Po drodze podpatrywaliśmy co się dzieje na liniach produkcyjnych i dzięki temu jeszcze lepiej poznawaliśmy firmę. Dziś w Demant, takim rytuałem, może być piątkowe śniadanie.
Zapewne każdy z zespołów mógłby wymienić kilka własnych. Wystarczy tzw. punkt zahaczenia. Według autorów książki „Kreatywne rytuały przydatne w pracy” Kursat Ozenc i Margaret Hagan, odpowiednim „zaczynem” do stworzenia silnego rytuału może być np. awans kolegi, wypuszczenie produktu na rynek, pojawienie się nowej osoby w zespole, rozpoczęcie projektu, zmiana organizacyjna, a nawet odejście kolegi z pracy, narastający konflikt lub porażka. Wszystkie te rzeczy wywołują intensywne emocje, a dzięki rytuałowi zespół może wypracować strategię radzenia sobie z nimi i zbudować bardziej konstruktywne relacje. Świętowanie niepowodzenia nas humanizuje, pokazuje, że nie jesteśmy nieomylni, nie jesteśmy robotami, dodaje odwagi i mówi „tak” emocjom, które mogą być trudne, ale które każdy ma.
Nawet proste rytuały mogą być niezwykle skuteczne. Coś co jest rutyną, może stać się świadomym rytuałem. Kiedy tylko przestajemy postrzegać swoją codzienność, jako coś, co po prostu trzeba zrobić, i nadajemy jej jakiegoś znaczenia, wtedy właśnie powstają rytuały…
Czy wiesz jakie rytuały pielęgnuje Twój zespół?