To już niezaprzeczalny fakt - w Demant kochamy sport! Koledzy i koleżanki z pracy chętnie uczestniczą w różnych aktywnościach sportowych oferowanych przez firmę. W miniony weekend odbył się 12. Rajd rowerowy dookoła Zalewu Szczecińskiego organizowany przez Szczeciński Klub Rowerowy Gryfus, którego Demant był sponsorem. Nie mogło nas tam zabraknąć!
Rowerzyści mieli do pokonania dystans około 280 km w ciągu dwóch dni, a cała trasa wiodła przez Pomorze Zachodnie w Polsce i Meklemburgię w Niemczech, co umożliwiło objechanie Zalewu Szczecińskiego dookoła. W wydarzeniu uczestniczyło blisko 450 miłośników turystyki rowerowej, wśród których byli również nasi koledzy z pracy. Yurii, Piotr i Adam podzielili się z nami swoimi wrażeniami i zdjęciami z wyprawy.
Anna: Skąd wzięła się u Was miłość do jazdy na rowerze?
Piotr: Po różnych kontuzjach biegowych rower stał się dobrą formą regeneracji. Nie dość, że jest to sport dużo mniej kontuzjogenny niż na przykład ultra bieganie po górach, to jeszcze pozwala zobaczyć znacznie więcej w tym samym czasie.
Yurii: Miłość do kolarstwa pojawiła się już w dzieciństwie, wraz z pierwszym rowerem do samodzielnej jazdy. Już wtedy wiedziałem, że będzie to przyjaźń na długie lata.
Jazda rowerem dla Was to bardziej sport czy już pasja?
Piotr: zdecydowanie jest to pasja. Próbuję wszystkich form kolarstwa: od szosowego, przez gravel bikepacking (aktywny wypoczynek z jazdą na rowerze szosowym po nierównych, żwirowych drogach z dalekimi podróżami z wykorzystaniem sakw rowerowych), po enduro w górach (połączenie kolarstwa górskiego, wyścigów zjazdowych i maratonów rowerowych, w którym zawodnicy pokonują wyznaczoną trasę składającą się z odcinków specjalnych i łączących). Natomiast unikam zawodów. Zdecydowanie wolę się zmęczyć na kilkuset kilometrowej trasie lub przejechać wzdłuż i wszerz Kotlinę Kłodzką. Dodatkowo z narzeczoną zaczęliśmy zabierać rowery na urlop i w taki sposób zwiedzamy miasta, góry czy puszcze.
Adam: Jazda na rowerze to zarówno sport, jak i pasja. Pozwala zachować dobrą formę i oszczędza mój czas - to jedyny sensowny środek komunikacji w naszym, i nie tylko naszym, mocno zakorkowanym mieście.
Dlaczego zdecydowaliście się na uczestnictwo w 12. Rajdzie dookoła Zalewu Szczecińskiego?
Piotr: Takie rajdy są świetnym sposobem na przewietrzenie głowy – w końcu fizyczne zmęczenie doskonale wpływa na poziom endorfin, a więc i dobre samopoczucie. Dodatkowo uczestnictwo w takich wydarzeniach zostawia masę wspomnień.
Yurii: Uczestnictwo w takich wydarzeniach daje możliwość poznania innych rowerowych zapaleńców.
Adam: Indywidualne pokonanie tej trasy w jeden dzień jest wymagającym zadaniem, dlatego ucieszyła mnie możliwość wzięcia udziału w dwudniowym rajdzie. Dodatkowo Klub Rowerowy Gryfus tworzy niesamowity klimat podczas swoich wydarzeń, a w takich warunkach możliwość poznania tras po obu stronach Zalewu i spędzenia czasu na łonie natury to czysta przyjemność.
Czy na co dzień też pokonujecie tak długie dystanse?
Piotr: Rocznie przejeżdżam około 10 000 km. Turystyka rowerowa pozwala zobaczyć wiele miejsc z zupełnie nowej perspektywy. Poza tym w Szczecinie mamy ten przywilej, że tuż za naszą zachodnią granicą czekają setki kilometrów dróg o fantastycznej jakości. Polecam zacząć od trasy rowerowej wzdłuż Odry w kierunku Schwedt.
Yurii: Najczęściej moje trasy mierzą znacznie krótszy dystans, ale kiedy tylko mogę, staram się ułożyć znacznie dłuższą trasę, która pozwoli zobaczyć wiele ciekawych miejsc w okolicach Szczecina.
Adam: Na co dzień dojeżdżam rowerem do pracy w Centrum z prawobrzeża. W weekend, jak tylko znajdzie się wolna chwila mogę pozwolić sobie na znacznie więcej, choć są to raczej dystanse w okolicach 50 km.
Podzielcie się swoimi wrażeniami z rajdu. Który etap podobał się Wam najbardziej?
Yurii: Cały rajd był wspaniały. Każdy etap miał swój niepowtarzalny klimat lub był nowym wyzwaniem.
Adam: Ciężko wskazać, ale raczej niemiecka strona przypadła mi bardziej do gustu głównie z uwagi na wciąż zdecydowanie lepszą jakość ścieżek czy dróg.
Czy najbliżsi podzielają Waszą pasję?
Piotr: Tak. Narzeczona bardzo wkręciła się w „gravelowanie” i systematycznie wydłuża dystanse, brat lubi wyskoczyć na rower, a mama zażyczyła sobie rower na urodziny, więc to chyba zaraźliwe.
Adam: Choć momentami ciężko znaleźć czas, żeby wszystko pogodzić, to zdecydowanie moi najbliżsi podzielają moja pasję