Świat w bezdźwięku

Czas czytania artykułu: 7 minut
by Maya
30.10.2024

Kultura głuchych, choć często nieznana szerokiej publiczności, stanowi niezwykle bogatą i unikalną część społeczeństwa, opartą na własnym języku i unikalnych wartościach. W odróżnieniu od standardowego rozumienia głuchoty jako deficytu zdrowotnego, dla wielu osób głuchych jest to podstawowy element ich tożsamości. Wyjątkowy obraz tego świata przedstawia Anna Goc w reportażu "Głusza", ukazując życie osób głuchych w Polsce. Książka ta rzuca światło na codzienne wyzwania, które napotykają niesłyszący, i podkreśla ich determinację w walce o równoprawne miejsce w społeczeństwie.

Dlaczego mówimy o głuchych jako o kulturze?

Mówienie o kulturze głuchych opiera się na specyfice tej społeczności, która różni się od społeczeństwa słyszącego zarówno pod względem komunikacji, jak i tożsamości. Przede wszystkim kluczową rolę odgrywa tutaj ich własny język - język migowy, który dla wielu osób głuchych jest ich pierwszym, a często jedynym naturalnym językiem. Dla niesłyszących język migowy stanowi nie tylko sposób komunikacji, ale także wyraz wspólnoty i identyfikacji kulturowej – podobnie jak język narodowy dla grup etnicznych.

Kultura głuchych wykształciła się w odpowiedzi na wspólne doświadczenia i potrzebę posługiwania się innym systemem językowym. Wspólnym mianownikiem był również szereg wyzwań, jakim było życie w świecie zdominowanym przez osoby słyszące. Jest to kultura silnie kolektywistyczna, co oznacza, że premiowane są w niej współpraca i harmonijne relacje między członkami społeczności. Jak podkreśla autorka w "Głuszy", wiele osób głuchych czuje, że ich tożsamość nie sprowadza się do niepełnosprawności, lecz do przynależności do specyficznej grupy kulturowej, posiadającej własne zwyczaje, formy ekspresji artystycznej i wartości.

Co więcej, jak opisuje Goc, kultura głuchych rozwijała się w dużej mierze poprzez wspólne przestrzenie i wydarzenia, takie jak szkoły z internatami, kluby dla głuchych czy specjalne festiwale. Te miejsca i wydarzenia stają się przestrzenią nie tylko do kultywowania języka migowego, ale także do wzajemnego wsparcia i umacniania tożsamości. Historia głuchych to historia walki z dyskryminacją i marginalizacją, a także obrona prawa do posługiwania się językiem migowym – kluczowego elementu tej kultury.

W "Głuszy" znajdujemy także przykłady barier, z którymi spotykają się osoby głuche – zarówno te wynikające z niezrozumienia społecznego, jak i braku infrastruktury wspierającej, np. tłumaczy języka migowego w szpitalach i urzędach.

Jak wygląda sytuacja głuchych w Polsce?

Na pewno jest nadal pełna wyzwań, szczególnie w obszarze dostępu do edukacji, służby zdrowia, rynku pracy i życia publicznego. Pomimo licznych inicjatyw i organizacji wspierających osoby głuche, dostępność usług publicznych pozostaje ograniczona. Wielu głuchych Polek i Polaków zmaga się z wykluczeniem z informacji i przestrzeni kulturowych – np. w kinach czy teatrach często brakuje napisów i tłumaczenia na język migowy, co sprawia, że udział w wydarzeniach kulturowych jest dla nich utrudniony.

„Głusza” rzuca światło na wyzwania, z jakimi głusi stykają się na co dzień. Książka ukazuje sytuacje, w których głusi stają przed barierami językowymi w sytuacjach wymagających szybkiej komunikacji – takich jak wizyty u lekarza czy kontakt z urzędami. Choć w teorii istnieją przepisy zapewniające dostęp do tłumaczy języka migowego w wielu instytucjach, w praktyce ich dostępność bywa ograniczona. W efekcie osoby głuche są często zmuszone polegać na wsparciu rodziny lub tłumaczy w nieformalnych sytuacjach, co ogranicza ich niezależność.

Polskie szkoły również nie są w pełni dostosowane do potrzeb dzieci głuchych. Wiele placówek nie zapewnia nauki Polskiego Języka Migowego (PJM), który jest kluczowym narzędziem komunikacji niesłyszących. Brak obowiązkowej nauki PJM prowadzi do sytuacji, w której dzieci głuche są marginalizowane i często pozostają wykluczone z pełnego uczestnictwa w życiu społecznym. Anna Goc w reportażu opisuje historię dzieci uczących się w szkołach, które nie zapewniają tłumaczy migowych. To prosta droga do budowania poczucia wyobcowania i zwiększenia wyzwań edukacyjnych.

Chociaż powoli pojawiają się inicjatywy zwiększające świadomość i dostępność, takie jak tłumaczenie serwisów informacyjnych czy dofinansowanie napisów w polskich produkcjach filmowych, nadal pozostaje wiele do zrobienia. Według raportów, brakuje systematycznych programów edukacyjnych w zakresie PJM, które mogłyby przyczynić się do poprawy dostępności i integracji osób głuchych w społeczeństwie polskim.


Głusi na problemy.

Edukacja językowa osób głuchych, czyli nauczanie języka, którym osoby niesłyszące mogą się posługiwać na co dzień, jest fundamentalna nie tylko dla ich rozwoju osobistego, ale także dla pełnej integracji w społeczeństwie. Jednak w Polsce proces ten napotyka na poważne przeszkody, wynikające z różnic między dwoma głównymi formami komunikacji migowej stosowanymi w edukacji – Polskim Językiem Migowym (PJM) oraz Systemem Językowo-Migowym (SJM).

Czym jest Polski Język Migowy (PJM)? PJM to naturalny język migowy, który rozwinął się spontanicznie w społeczności osób głuchych, podobnie jak każdy język narodowy w społecznościach słyszących. PJM ma własną, unikalną gramatykę oraz składnię, zupełnie inną od języka polskiego. Jest językiem, w którym osoby głuche mogą w pełni wyrażać swoje myśli, emocje i wchodzić w interakcje z innymi osobami głuchymi. To język, który pozwala im budować tożsamość kulturową oraz kształtować więzi społeczne w obrębie ich wspólnoty.

Co to jest System Językowo-Migowy (SJM)? W odróżnieniu od PJM, SJM to nie jest odrębny, naturalny język, lecz raczej sztuczny system komunikacyjny, opracowany na bazie gramatyki i słownictwa języka polskiego. SJM powstał z myślą o tym, by umożliwić osobom głuchym naukę języka w sposób bliższy językowi fonicznemu, czyli mówionemu językowi polskiemu. W praktyce oznacza to, że osoba posługująca się SJM używa znaków migowych ułożonych według reguł gramatycznych języka polskiego, co ma na celu nauczenie głuchych polskiej struktury zdania. Jednak dla wielu osób głuchych ten system nie jest ani intuicyjny, ani naturalny, ponieważ jest podporządkowany zasadom języka fonicznego, którym osoby niesłyszące się nie posługują.

 Jakie są konsekwencje nacisku na SJM w edukacji? System edukacji w Polsce często kładzie większy nacisk na nauczanie SJM, ponieważ uważa się, że jego stosowanie przybliża osoby głuche do języka polskiego, co miałoby ułatwić im integrację ze społeczeństwem słyszących. Jednak takie podejście niesie ze sobą pewne problemy. Po pierwsze, ogranicza ono osobom głuchym dostęp do pełnej edukacji w ich naturalnym języku, jakim jest PJM. To z kolei prowadzi do sytuacji, w której osoby głuche mają ograniczone możliwości rozwoju językowego i kulturowego, ponieważ zamiast budować swoją tożsamość w PJM, muszą zmagać się z nauką w systemie, który nie jest dla nich intuicyjny ani dostosowany do ich sposobu przyswajania języka. "Głusza" zwraca uwagę na to, jak brak pełnego wsparcia dla edukacji językowej w PJM wpływa na dzieci głuche. W wielu szkołach brakuje wyszkolonych nauczycieli, do adekwatnego edukowania i budowania świadomości również wśród dzieci słyszących. Często głusi są jedynymi w klasach, którzy korzystają z języka migowego, co pogłębia ich poczucie wyobcowania i osamotnienie.

W krajach bardziej rozwiniętych w kwestii wsparcia głuchych, takich jak Stany Zjednoczone czy kraje skandynawskie, głusi uczniowie często uczą się w szkołach z programami dwujęzycznymi, gdzie język migowy jest uznawany za równoprawny z językiem narodowym. W Polsce tego typu programy są rzadkością, co dodatkowo ogranicza rozwój i możliwości integracji.

Wielu ekspertów oraz organizacji działających na rzecz głuchych podkreśla potrzebę systematycznej reformy ciągłości w zakresie PJM, która wprowadziłaby obowiązkową naukę PJM w szkołach oraz zapewniłaby tłumaczy i nauczycieli wyszkolonych w zakresie języka migowego. Takie zmiany mogłyby znacząco poprawić sytuację głuchych uczniów, umożliwiając im lepszy rozwój i pełniejsze uczestnictwo w życiu społecznym.

Głuchota: niepełnosprawność biologiczna czy społeczna?

Kwestia głuchoty jako niepełnosprawności czy odrębnej tożsamości kulturowej to temat szeroko dyskutowany zarówno w literaturze, jak i środowiskach osób niesłyszących. Dla wielu głuchych, jak pokazuje chociażby reportaż Anny Goc, ich niesłyszenie jest integralną częścią ich tożsamości. Nie traktują siebie jako „niepełnosprawnych” w sensie biologicznym, ale raczej jako grupę, która napotyka na społeczne ograniczenia wynikające z dominacji języka dźwiękowego. Goc ukazuje, jak głusi często definiują siebie poprzez swoją tożsamość językową i kulturową, a nie brak słuchu.

Społeczność głuchych podkreśla, że ich wyzwania wynikają przede wszystkim z barier społecznych i braku dostosowania przestrzeni publicznych do ich potrzeb. Dla wielu osób niesłyszących to społeczeństwo i jego normy powodują ich wykluczenie – od służby zdrowia po edukację i życie zawodowe. Goc przytacza w „Głuszy” historie osób, które przez lata doświadczały niezrozumienia, a nawet traumy, wynikające z narzucania im języka dźwiękowego. To właśnie brak dostępności społecznej stanowi „niepełnosprawność”, a nie niesłyszenie.

Kilka słów na koniec.

Bogactwo kultury głuchych stanowi wartość, która zasługuje na większe uznanie i wsparcie ze strony społeczeństwa. Świadomość odmienności języka migowego, zrozumienie potrzeb edukacyjnych tych osób oraz usunięcie barier społecznych to niezbędne kroki w budowaniu bardziej włączającego świata. W końcu wszyscy dzielimy podobne lub tożsame potrzeby. Chcemy obejrzeć film, pójść do lekarza, załatwić sprawę urzędową i móc nawiązać nową znajomość. Dzięki takim pracom jak „Głusza” Anny Goc, mamy szansę głębiej zrozumieć codzienne życie niesłyszących i dostrzec ich dążenie do bycia częścią społeczeństwa na równych prawach. Książka z ich perspektywy, może być po prostu dobrym opisem codzienności. Na słyszaku (osobie słyszącej), jakim jestem, zostawiła znacznie głębszy ślad.

O autorze

Maya
Praktykantka w zespołach EB, HR i Administracji
Pasjonatka natury ludzkiej i pracy twórczej. Po skończeniu kognitywistyki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika rozpoczęła studia z psychologii na Uniwersytecie SWPS. Dziś, poza nauką zgłębia tajemnice Employer Brandingu i tajniki skutecznej komunikacji wewnętrznej. W domu jest taka… jak w pracy – uśmiechnięta i gotowa na nowości. W wolnym czasie spotkacie ją na morzu pod polską banderą lub przy sztaludze z farbą we włosach.