Zapraszamy do drugiego wywiadu z cyklu „Na celowniku”. Poznajcie Jolę i przekonajcie się, jak trudne początki można przekuć w sukces.
Katarzyna: Jak zaczęła się Twoja kariera w DGS? Dlaczego zdecydowałaś się dołączyć właśnie do nas?
Jola: Moja praca w DGS rozpoczęła się przypadkowo. Zawsze myślałam, że jak zaczęłam swoją karierę w handlu to jest mi to przeznaczone aż do emerytury. W pewnym momencie jednak, stwierdziłam, że czas coś zmienić w swoim życiu i postanowiłam poszukać czegoś innego. Zaczęłam przeglądać oferty pracy i trafiłam na ofertę pracy w DGS. Ze strony internetowej wyczytałam, czym się firma zajmuje i stwierdziłam, że chcę do nich dołączyć.
Czy pamiętasz swój pierwszy dzień pracy?
Moim docelowym miejscem pracy miał być montaż sprężynek. Spotkanie ja i mikroskop – to było fatalne połączenie. Beata, która była moim nauczycielem cierpliwie mi tłumaczyła, że z czasem nie będzie mi to sprawiać trudności. Mimo usilnych starań, po trzech dniach z sercem na ramieniu nie chcąc już nadużywać cierpliwości koleżanek, poddałam się. Razem z Beatą poszłyśmy do Hani naszej ówczesnej brygadzistki porozmawiać o moim problemie. Hania spokojnie nas wysłuchała i powiedziała, że znajdzie dla mnie pracę, która nie będzie sprawiać trudności i w której się odnajdę. Zaprowadziła mnie do Działu Produkcji Płytek SMD, w którym czuję się świetnie. Jestem jej za to bardzo wdzięczna. A co do mikroskopu to można powiedzieć, że nawet go polubiłam.
Czy przez ten czas zdarzyła się jakaś sytuacja, która zapadła Ci w pamięć?
Ciężko wybrać jedną, ale pamiętam, że na początku zdziwiło mnie, jak dużo wolnych dni miałam po świętach Bożego Narodzenia a przed Nowym Rokiem. Jak już wspominałam, wcześniej pracowałam w handlu, gdzie otrzymanie choć jednego dnia wolnego graniczyło z cudem. Pamiętam, że w swoje pierwsze święta cieszyłam się z tego jak dziecko.
Co lubisz w swojej pracy?
Nie ma chyba nic gorszego w życiu zawodowym niż nie lubić swojej pracy. Na szczęście ja znalazłam coś co lubię. Mam wspaniały i zgrany zespół, z którym szybko leci czas. Możemy na siebie liczyć i to jest dla mnie najważniejsze.
Dlaczego warto dołączyć do DGS?
W swojej pracy robimy dużo dobrego dla osób dotkniętych niedosłuchem, a niedosłuch może spotkać każdego. Niestety, znam ten problem, ponieważ moja mama ma duży niedosłuch prawego i lewego ucha. DGS daje możliwość dofinansowania, dzięki któremu udało mi się zakupić dla niej dwa renomowane aparaty słuchowe, na które nie byłoby jej stać. Życie mojej mamy stało się przez to dużo wygodniejsze.