dmt_blogpostimage

Tygrysy, detektywi i kosmos, czyli różne oblicza dyrektorów Demant

Czas czytania artykułu: 7 minut
by Aleksandra
14.11.2024

Dlaczego Robert Siudek chciałby być prawnikiem? Co Sebastian Gulka robiłby w klinice audiologicznej na końcu świata? Co zdaniem Piotra Połatyńskiego łączy nas z przemysłem kosmicznym? O tym wszystkim, ale też o innowacjach, pracy zespołowej i zaufaniu rozmawiałam z dyrektorami trzech spółek Demant w Polsce.

Kojarzycie hasło #DemantToMY? Czas najwyższy pokazać, co się za nim kryje według kluczowych liderów organizacji. Sebastian Gulka (VP HA Operations & GM Demant Operations Poland), Robert Siudek (Site Director, Demant Business Services Poland) oraz Piotr Połatyński (Site Director, Demant Technology Centre) odkryją przed Wami, jak "MY" wpływa na atmosferę w firmie i w jaki sposób wspólnie kształtujemy przyszłość Demant. Zapraszam Was do lektury tego pełnego pasji, otwartości i dobrego humoru wywiadu.

Aleksandra: Demant opiera się na silnych wartościach (zaufania, pracy zespołowej, tworzenia innowacyjnych rozwiązań i nastawienia, że zawsze damy radę). Jak postrzegacie ich wpływ na codzienną pracę i decyzje, które podejmujemy w organizacji?

Robert: Nasze wartości są jak DNA firmy – wpływają na to, jak prowadzimy spotkania, podejmujemy działania i decyzje. Przewijają się w każdym aspekcie działalności firmy.  Widać je zarówno w codziennych luźnych rozmowach na korytarzach, jak i w dyskusjach na temat rozwiązań, ich implementacji, czy współpracy.

Piotr: Wartości są na pewno wyrazem kultury, którą sami budowaliśmy już od początku. Wynikają z tego, kim jesteśmy, a nie z tego, iż ktoś je wymyślił, przesłał mailem i tym samym narzucił. Co za tym idzie, faktycznie mamy głęboką wiarę, że nasza kultura jest czymś wyjątkowym, czymś co odróżnia nas od innych miejsc pracy.

Pracujemy w bardzo skomplikowanym środowisku, z wieloma technicznymi i organizacyjnymi zależnościami, które na dodatek stale się zmieniają. Wręcz czasem śmiejemy się, że w Demant jedyne co jest niezmienne, to… zmiana. W takiej sytuacji wartości są dla nas punktem odniesienia, swego rodzaju kompasem, dzięki któremu nie musimy za każdym razem zastanawiać się, czy ten akurat sposób jest właściwy, czy też inny będzie lepszy.

Wartości są również tym, co nas spaja i pozwala nam lepiej budować długotrwałe relacje. Zwłaszcza, gdy pojawiają się nowe osoby albo nowe zespoły, które wcześniej ze sobą nie współpracowały, a sytuacja tego wymaga. Wówczas taki punkt referencyjny okazuje się bezcenny. 

Sebastian: Kontynuując poniekąd wątek rozpoczęty przez Piotra dodam, że z mojej perspektywy niezwykle cenna jest w Demant otwartość na drugiego człowieka. Dzięki niej mierzenie się z wyzwaniami poszukiwania nowych rozwiązań technologicznych w całym procesie od tworzenia po wytwarzanie, jest nierozerwalne z czynieniem naszego miejsca pracy przyjaznym i umożlwiającym rozwój.

dmt_wtekscie

Aleksandra: Jesteśmy marką kojarzoną z innowacyjnością. Jakie technologie i rozwiązania, które wdrażamy, Waszym zdaniem mają największy wpływ na naszą organizację i rozwój pracowników i pracowniczek?

Piotr: Technologie są dla nas narzędziem do osiągania wyższego celu, czyli poprawiania komfortu życia ludzi na całym świecie. Skłamałbym jednak twierdząc, że to „tylko” narzędzie. Technologia nas fascynuje, a wielu z zatrudnionych w Demant Technology Centre jest dumnych z nazywania siebie geekami. Nie kryjemy się z tym.

Nie ma co ukrywać, w tej organizacji pracujemy z najnowszymi technologiami na co dzień. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Od najnowszych frameworków w programowaniu, przez testowanie naszych rozwiązań z najnowszymi smartfonami i systemami operacyjnymi, po innowacyjne metody pracy i narzędzia do efektywnej kolaboracji, między innymi na odległość.

Czasem pojawiają się też okazje do bardzo głębokiego wejścia w szczegóły technologii, np. współpraca przy rozwoju i kolejnych wersjach standardu Bluetooth, czy też wpływ zewnętrznych czynników elektromagnetycznych na stabilność połączenia z aparatem słuchowym, przy czym wykorzystujemy Klatkę Faradaya. Mam nadzieję, że nie brzmi to zbyt skomplikowanie. 

Dobór części narzędzi wynika z ponad setki aktualnych regulacji i norm medycznych z całego świata, jakim musimy sprostać. Jednak w przypadku współpracy w zespołach i pomiędzy nimi, niejednokrotnie oddolnie pojawiają się ciekawe rozwiązania, które następnie są adaptowane szerzej, np. Miro, Zeplin czy Figma.

Osobiście lubię przywoływać analogię naszego ekosystemu do przemysłu kosmicznego, gdzie równolegle rozwija się hardware oraz software. I wszystko musi działać ze sobą perfekcyjnie.

Robert: Myślę, że również w tym kontekście bardzo ważnym aspektem innowacyjności są wszelkiego rodzaju automatyzacje usprawniające już istniejące procesy. Ze względu na spore modyfikacje naszych rozwiązań IT, nie jest to łatwe, ale podejmujemy rękawicę. Zmiana sposobu pracy, przyspieszenie realizacji pewnych zadań umożliwiają skupienie się na zagadnieniach, które dotychczas były pomijane ze względu na brak czasu. Te usprawnienia mają ogromny wpływ na naszych pracowników i pracowniczki, otwierając im nowe ciekawe obszary.  

Tym co na mnie nieustannie robi wrażenie, a co jest domeną spółki kierowanej przez Sebastiana, są roboty. Postrzegam je jako wyraz naszej innowacyjności, dążenia do automatyzacji i wpływania na rozwój pracowników, zarówno tych, którzy z maszynami pracują każdego dnia, ale i tych, którzy mają szansę je tworzyć.

Gdy przywołujemy temat automatyzacji, w mojej głowie pojawia się od razu historia robotów RPA (od red. technologia automatyzacji powtarzalnych procesów biznesowych, z wykorzystaniem programów komputerowych – robotów symulujących pracę człowieka[i]), nad którymi na początku pracowaliśmy w bardzo małej grupie, a dziś mamy zespoły autonomiczne, które korzystają z tych technologii w obszarze produkcji w Mierzynie, w Meksyku, w Stanach Zjednoczonych i Australii. Mogą się rozwijać i uczyć, m.in. dzięki dostępowi do UIPath, wiodącej technologii RPA na rynku.

Sebastian: Dla mnie rozmowa o innowacjach, technologii i rozwiązaniach, to przede wszystkim rozmowa o ludziach.

W spółce Demant Operations Poland prowadzimy program Kaizen, który przynosi niesamowite efekty. Każda zatrudniona w spółce osoba ma możliwość zaproponowania różnego rodzaju usprawnień. Każdy z pracowników i pracowniczek może mieć realny wpływ na proces produkcyjny.

Inicjatywa, którą przekazujemy w ręce ludzi, wiąże się nie tylko z wprowadzeniem innowacji, ale także poczuciem wpływu zatrudnionych, ich zaangażowaniem i motywacją.

Osobiście uważam, że mówiąc o innowacjach, trzeba powiedzieć o oddaniu inicjatywy pracownikom i pracowniczkom.

Aleksandra: Skoro mówimy o innowacjach, gdybyście mogli wprowadzić jedno zupełnie szalone, ale przydatne udogodnienie w pracy, co by to było? Ekspres do kawy sterowany myślami, a może teleport do biura?

Robert: Biorę w ciemno teleport do biura. Nawet dwa. Dzięki temu lepiej zadbam o work-life balance, uniknę stania w korkach i ominę wszystkie zapowiedziane remonty dróg. 

Piotr: Niejednokrotnie mam wrażenie, że w Demant od lat pracujemy z takimi technologiami, które mogą się wydawać rodem z filmów science-fiction. Gdybym jednak mógł zaszaleć, to marzą mi się holograficzne rozwiązania dla pracy zdalnej.

Aleksandra: Czy możesz bardziej przybliżyć nam ten pomysł?

Piotr: Oczywiście. Naszą rozmowę, z uwagi na odległość, prowadzimy via MS Teams. A teraz wyobraź sobie, że dzięki hologramowi moglibyśmy spotkać się w jednej przestrzeni. Siedzielibyśmy na tej samej sofie lub przy tym samym stoliku, a rozmawiając pilibyśmy kawę. To byłoby naprawdę fajne.

Aleksandra: Gdybyście mogli zamienić się miejscami z dowolnym pracownikiem lub pracowniczką w organizacji na jeden dzień, jakie stanowisko byście wybrali i dlaczego?

Sebastian: Gdybym mógł zamienić się miejscami z dowolnym pracownikiem lub pracowniczką w organizacji na jeden dzień, to znalazłbym najbardziej oddaloną klinikę audiologiczną i zajął się badaniem słuchu, nawet jeśli miałaby to oznaczać badanie słuchu u tygrysów. Sądzę, że byłaby to interesująca i niezwykle pouczająca przygoda.

Robert: Ja mam trzy typy. Pierwszy to ktoś z naszych researcherów z Eriksholm Research Center (od red. Centrum Badawcze Eriksholm koncentruje się na kognitywnej nauce o słuchu, dekodowaniu intencji, spersonalizowanej audiologii oraz wykorzystaniu sztucznej inteligencji). Dzięki temu dowiedziałbym się, nad czym teraz pracujemy i jak wyglądają codzienne zadania osób zatrudnionych w Centrum.

Drugi typ, to ktoś z zespołu rekrutacji. Chciałbym mieć okazję do bezpośrednich rozmów z kandydatami, żeby dowiedzieć się, jak jesteśmy postrzegani i co mówią o sytuacji na rynku pracy. Dziś mam dostęp do tej wiedzy z drugiej ręki, a chciałbym ją pozyskać z pierwszej.

Trzeci typ może być zaskakujący - to osoba z działu Group Legal & Compliance (od red. zespół odpowiedzialny za standardy i kulturę prawną w organizacji). Czuję, że ta praca ma w sobie coś z detektywistycznego śledztwa i odkrywania tajemnic. Może to efekt oglądania zbyt wielu seriali prawniczych... Pewnie nasz zespół prawny śmieje się czytając moją wypowiedź. Sądzę jednak, że to bardzo ciekawe zajęcie i chciałbym je poczuć przez jeden dzień.

Piotr: To pytanie jest dla mnie wyzwaniem. Każda rola w Demant bardzo mnie fascynuje i dla każdej mam ogromny szacunek. Może rozwiązaniem byłoby rotacyjne spróbowanie wszystkich dostępnych w organizacji funkcji?

Natomiast zagłębiając się bardziej w temat przyznaję, że mam sentyment do roli Product Ownera. Czasem, gdy słyszę przy kawie rozmowy osób pełniących tę funkcję, pojawiają się miłe wspomnienia. Nie wiem tylko, czy wracając na jeden dzień do tej roli z aktualną wiedzą i doświadczeniem, byłbym pomocą czy raczej zawalidrogą dla zespołu. 

Aleksandra: Każdej ze spółek w Polsce można przypisać pewien rodzaj specjalizacji. Jakie korzyści wynikają z różnorodności tychże specjalizacji i w jaki sposób przekłada się to na rozwój całej organizacji oraz naszych pracowników i pracowniczek?

Sebastian: Wyspecjalizowanie się w danym obszarze pomaga czerpać z innowacji i trendów skierowanych dla określonych zadań czy celów. Daje też dużą swobodę w reagowaniu na zmieniające się otoczenie oraz w podejmowaniu decyzji dotyczących poszczególnych jednostek.

Robert: Osobiście widzę szereg korzyści. Z jednej strony zatrudnieni mogą iść w coraz większą specjalizację dzięki temu, że spółka również rozwija się w danym obszarze.

Z drugiej, jeśli ktoś szuka zmiany w swoim życiu zawodowym, ale niekoniecznie zmiany miejsca, w którym pracuje, ma wiele opcji rozwojowych dzięki wyspecjalizowaniu się spółek. W tym drugim przypadku mamy jeszcze wartość dodaną. Osoba, która przez lata realizowała zadania związane z wytwarzaniem produktu, zmieniając ścieżkę kariery i trafiając np. do zespołu IT, staje się skarbnicą wiedzy dla nowych współpracowników.

Co więcej, i widać to w projektach, w których spotykają się reprezentanci i reprezentantki z różnych zespołów z różnych spółek, to właśnie zderzenie perspektyw, wiedzy i doświadczenia, przynosi najlepsze efekty.

Piotr: Faktycznie każda spółka skupia się na jakimś aspekcie bardziej, niż inne, natomiast nie jest tak, że każda jest zupełnie odrębną organizacją, zamkniętą i zupełnie samowystarczalną. Dla przykładu współpraca między Demant Technology Centre a Business Services Poland ma miejsce każdego dnia. Większe znaczenie mają tu projekty, niż lokalizacja. Wszyscy mamy przed sobą określony cel, misję.

Nawiązując jednak do wypowiedzi Sebastiana i Roberta, uważam, że dywersyfikacja geograficzna niejednokrotnie pomaga nam pozyskiwać najlepsze talenty - osoby, których wartości są zbieżne z naszymi. Zgadzam się też, że wyspecjalizowanie się pomaga nam w lepszym rozumieniu tego, co się dzieje na rynku.

Aleksandra: Jakie elementy naszej kultury i podejścia do pracowników i pracowniczek uważacie za najcenniejsze z perspektywy zadowolenia obecnych zatrudnionych?

Piotr: Pierwszym co przychodzi mi na myśl, gdy przywołujemy temat naszej kultury jest szacunek, współpraca i zaufanie. W Demant stale szkolimy się i rozwijamy, między innymi w obszarze udzielania sobie feedbacku z poszanowaniem godności i prywatności.

Równie cennymi z perspektywy zatrudnionych aspektami są misja i cel. Świadomość, że swoją pracą możemy mieć wpływ na zdrowie i komfort życia milionów ludzi na świecie bardzo motywuje!

Robert: Z danych z exit interview wynika, że jednym z najbardziej cenionych przez osoby zatrudnione w Demant elementów kultury organizacyjnej jest atmosfera – od lat utrzymuje się na pierwszym miejscu. Pracowniczki i pracownicy organizacji doceniają zarówno to, jak traktujemy się nawzajem, jak i szacunek, z jakim podchodzimy do równowagi między życiem zawodowym i prywatnym. Skracamy też dystans między osobami zarządzającymi spółkami czy obszarami, a osobami pełniącymi pozostałe role w firmie, co pozwala regularnie pozyskiwać wartościowe informacje zwrotne bezpośrednio od zatrudnionych.

Sebastian: Od ponad 20 lat pracuję w kulturze skandynawskiej i muszę przyznać, że znakomicie się w niej odnajduję. Dlaczego? Przede wszystkim, ze względu na atmosferę przywołanego wcześniej wzajemnego zaufania, która jest fundamentalną wartością w takim modelu pracy. Pracownicy i pracowniczki są obdarzani dużą swobodą w podejmowaniu decyzji. Wszyscy czujemy, że mamy realny wpływ na kierunek, w jakim zmierzają nasze projekty i inicjatywy. To właśnie te elementy sprawiają, że chciałbym pracować w kulturze skandynawskiej aż do emerytury. Taki model organizacyjny sprzyja zarówno indywidualnemu rozwojowi, jak i sukcesowi całej firmy.

Aleksandra: Jakie są najdziwniejsze lub najbardziej zaskakujące rzeczy, które odkryliście o pracy w Demant? A może jest coś, czego nigdy nie spodziewaliście się, że będziecie robić pracując na stanowisku dyrektora, a co okazało się fajne lub nawet zabawne?

Piotr: Gdy sięgnę pamięcią wstecz, do początków mojej pracy w Demant, to zaskakujące były dla mnie kolorowe klocki, które każda zatrudniona osoba miała na swoim biurku i odwoływała się do nich. Nie zliczę, ile razy padały dziwne wówczas dla mnie sformułowania typu „obstawiam, że masz sporo zielonego”. Szybko okazało się, że chodzi o Insight (od red. Insights Discovery™ to model opisujący indywidualny styl funkcjonowania każdego z nas, który pomaga ludziom zrozumieć siebie, zrozumieć innych oraz budować autentyczne relacje) [ii]. Do dziś jednak wspominam te sytuacje z rozbawieniem.

Ujęło mnie też niezwykle ciepłe i przyjazne przyjęcie przez każdą z nowych osób, które poznałem w pierwszych dniach mojej pracy. To bardzo pomogło przełamać pierwsze lody i poczuć się bezpiecznie w nowym miejscu.

Aktualnie niezwykle cenię sobie możliwość pracy z wybitnymi i wspaniałymi ludźmi, którzy stale dodają mi energii i motywują do dalszego rozwoju. Przy takim poziomie złożoności i różnorodności, ogromną satysfakcję przynosi mi łączenie kropek – dostrzeganie z pozoru niezależnych pomysłów, inicjatyw, czy okoliczności, które połączone razem dają coś zupełnie nowego i wartościowego.

Robert: Zaczynałem pracę w Demant ponad 20 lat temu i nie od razu byłem dyrektorem. Tym, co mnie zaskoczyło na początku współpracy, było ogromne zaufanie do mnie już od pierwszego dnia zatrudnienia. Po jednej rozmowie z osobami decyzyjnymi otrzymałem niezbędne dane dostępowe do systemów firmy z pełnymi prawami administratora. Wówczas było mi trudno zrozumieć, jak to się stało i jak można podjąć taką decyzję w oparciu o jedno spotkanie. Z czasem jednak zrozumiałem, że wartości, które przyświecały firmie, dawały zatrudnionym wolność połączoną z odpowiedzialnością i były żywe – nie były pustym sloganem na papierze. To mnie zaskoczyło w pierwszym kontakcie.

Sebastian: Bardzo pozytywnym zaskoczeniem i realnym przejawem skandynawskiej kultury tej organizacji był dla mnie fakt, że wśród 19 osób zarządzających zespołami w Demant Operations Poland, były tylko 3, które przyszły z zewnątrz – w tym ja. Zdecydowanie przeważały wśród kadry zarządzającej osoby, które rozpoczęły pracę w firmie krótko po studiach i dzięki swoim umiejętnościom, twórczości i zaangażowaniu awansowały.

Dodatkowym pozytywnym zaskoczeniem jest to, że 3 osoby z tej grupy dziś pracują w spółkach Demant zagranicą – w Stanach Zjednoczonych, Australii i nieco bliżej, w Danii. To pokazuje, że rozwój każdego z nas jest w naszych rękach. 

Robert: Dodam, że reprezentanci kadry zarządzającej Demant Business Services Poland także awansowali i realizują zadania w Malezji i Stanach Zjednoczonych.

Aleksandra: Gdybyście mogli przekazać jedną radę osobom, które myślą o karierze w Demant, co by to było?

Robert: Opierając się na własnych doświadczeniach, doradzam wytrwałość i cierpliwość – może niezbyt popularne w obecnych czasach. Sugeruję też kierowanie się ciekawością w odkrywaniu i poznawaniu nowych rzeczy.

Piotr: Rekomenduję otwartość i gotowość na funkcjonowanie w stałej zmianie. W Demant ciągledostosowujemy się do tej zmieniającej się rzeczywistości, dzięki czemu, choć nasza historia sięga 120 lat, pozostajemy w ścisłej globalnej czołówce firm z branży. Jesteśmy niesłychanie dobrze przygotowani do tego co dzieje się tu i teraz, a także do tego co będzie się dziać wkrótce.

Aleksandra: Sebastianie, a może Ty doradzisz coś nowym pracownikom, pracowniczkom rozpoczynającym karierę w Demant?

Sebastian: Patrzcie perspektywicznie. Bądźcie otwarci na to, że ścieżka rozwoju może się pojawić nie tylko w obszarze kompetencji, który aktualnie jest Waszą domeną. Demant, jako organizacja globalna, która wymyśla, produkuje i sprzedaje produkt, jest otwarta na próbowanie i poznawanie przez Was czegoś nowego. Myślcie szeroko, nie ograniczajcie się.

Aleksandra: Bardzo Wam dziękuję za zaufanie i niezwykle interesującą rozmowę.

 

-----------------------

[i] Żródło: Zrobotyzowana automatyzacja procesów – Wikipedia, wolna encyklopedia

[ii] Żródło: Insights Poland

O autorze

Aleksandra
Aleksandra, Senior Employer Branding & Communication Specialist
Czworonogi z gatunku Canis familiaris zdecydowanie zwiększają jej poziom aktywności na świeżym powietrzu. Od 13 lat nie wyobraża sobie popołudnia bez spaceru po leśnych ostępach. Odświeżająca przechadzka sprawia, że chętnie sięga po lekturę, nie tylko tę branżową. Zaś dla totalnej odmiany włącza serial z gatunku post-apo.