Pracując w DGS miałem okazję do wielu podróży służbowych.
Nie będę ukrywał, ze Japonia to mój prywatny faworyt. Ciężko jest tutaj opisać tę różnorodność, wszechogarniający postęp technologiczny i nietuzinkowość kultury japońskiej, którą spotyka się dosłownie na każdym kroku.
Oto garść ciekawostek o Japonii:
• „Smoking Area” – dla palaczy – wyodrębnione miejsca w mieście, w których można zapalić papierosa.
• Spożywanie posiłku jest czasem odprężenia i powinno być celebrowane należycie. Nie jest zatem powszechne jedzenie w biegu. Nie byłem świadkiem takiej sytuacji, a dodatkowo otrzymałem potwierdzenie na powyższe podczas rozmowy z japońskimi przyjaciółmi.
• Społeczeństwo, z zasadami i ponadprzeciętnym wyrażaniem szacunku dla innych osób. Wszechobecny ład i porządek organizacyjny otaczający z każdej strony.
• W Japonii przekonałem się osobiście, co oznacza nasze kolokwialne „daj mi 5 minut, czy potrzebuję 5 minut”. Pamiętaj, że te 5 minut to dla Japończyków dosłownie 5 minut – i nie więcej.
• Prawdziwi, życzliwi, pomocni – po prostu superprzyjaciele.
• I z humorem ale prawdziwie… toaleta w hotelowym pokoju – więcej funkcji i przycisków niż na standardowym kalkulatorze. Z uwagi na opis wyłącznie w języku japońskim, każdemu, kto będzie miał okazję, rekomenduję wypróbować, co i jak działa i co powoduje – bo można się ochlapać. :) Wspominam to do dziś:).
• Na koniec – wiem, miałem niewątpliwą szansę tam być wprawdzie służbowo, ale znalazło się trochę wolnego czasu na zwiedzanie. To droga wycieczka, ale szczerze polecam, bo naprawdę warto. Tego z pewnością nie sposób zapomnieć.
W drodze do pracy. W tym biurowcu mieści się siedziba naszej firmy siostry – Oticon Japan.
Sushi i wasabi. Szerszy komentarz zbędny – po prostu pycha.
Regionalny przysmak – krowie języki. Dopóki nie wiedziałem co to jest, smakowało naprawdę dobrze :)
Oferta jednej z restauracji w biurowcu z siedzibą Oticon Japan
Po kilkunastu godzinach w pracy, czas na relaks, odpoczynek i wspólny posiłek razem z przyjaciółmi – pracownikami Oticon Japan
Sushi
Po kolacji, czas na zabawę przy automatach z maskotkami. Powierzchnia jednej z wielu Game Area to trochę większy Orlik.
Z przyjaciółmi wyciągamy maskotkę
Maskota schwytana i jedzie ze mną do Polski, a makaron zakupiony w pobliskim sklepie. W odróżnieniu od naszych automatów – tam łapki faktycznie się zaciskają i nie puszczają w trakcie gry. Koszt podobny – jedna gra – nieco ponad 2 PLN.
Widok na panoramę Tokio
Asakusa – dzielnica Tokio, kultywująca dawne tradycje miasta
Asakusa Tokio
Fajnie, poczułem się bardziej komfortowo… bowiem nie tylko turysta z Polski robi sobie selfie:)
Senso-Ji – najstarsza świątynia w Tokio
Gejsza, tradycyjna japońska pamiątka z serii must have
Centrum handlowe w Tokio. Na rogu Louis Vuitton. Ale nie wchodziłem…:) Po co czuć się skrępowanym. :)
Port lotniczy Tokio-Haneda i cały sklep z Hello Kitty. Na moje szczęście był już zamknięty, bo być może coś by mnie skusiło, żeby jednak tam zajrzeć. :)
Port lotniczy Tokio-Haneda. W oczekiwaniu na powrót do domu i cofanie się w czasie :).