Piesek DGS-ek to jedna z bardziej znanych osobistości z naszej firmy. Towarzyszy nam przy licznych wydarzeniach wewnętrznych takich jak Piknik Firmowy, Dzień Otwarty czy mikołajki, ale spotkacie go również spacerującego po targach pracy lub tańczącego pod sceną na juwenaliach, a jego miniaturowa podobizna może ozdobić torby lub przypilnować Waszych kluczy. Zastanawialiście się jak to się stało, że piesek DGS-ek na stałe zagościł w naszej firmie?
Zapytaliśmy o to naszego kolegę Rafała, pracownika DGS Diagnostics, którego bez skrupułów nazwać możemy ojcem naszej firmowej maskotki.
Czym zajmujesz się w DGS?
W DGS zatrudniony jestem od 2015 roku jako specjalista od druku cyfrowego. Na co dzień pracuję w Dziale Copy & Print. Wcześniej pracowałem przez ponad 20 lat jako grafik komputerowy. Zajmuję się wszelkiego rodzaju instrukcjami i manualami, które dołączamy do produkowanych przez nas sprzętów do diagnostyki słuchu. Drukujemy je na papierze, wypalamy płytki CD, nagrywamy na nośnikach zewnętrznych takich jak pendrive czy karty mini SD. Od marca również pracuję z nową drukarką 3D. Jest co robić. Nie nudzę się.
Jak to się zaczęło?
To był rok 2017. Mój synek miał wtedy 4 latka. Opowiadałem mu różne śmieszne historyjki i robiłem drobne szkice, aby lepiej przedstawić mu to, co opowiadam. Chciałem mu kiedyś wytłumaczyć, co ten tata robi w tym DGS. Wtedy pojawił się pomysł na zwierzaka, który przedstawiłby halę produkcyjną w Diagnostyce. To było podstawą do stworzenia Pieska DGS-ka.
Jak wyglądał proces tworzenia?
Przyznam się, że od razu pomyślałem, aby był to pies. Pojawił mi się też pomysł na Krówkę DGS-ówkę, ponieważ mój synek miał pluszową krówkę Mumulę albo na prosiaczką DGS-iaczka. Jednak Piesek DGS-ek od samego początku pasował mi najbardziej. Zabrałem się wtedy za stworzenie, krótkiego komiksu, gdzie pokazałem maszynę do wypalania płyt CD, drukarki cyfrowe, gilotynę do papieru czy duplikator, czyli sprzęty, na których pracuję.
Skąd pomysł na stworzenie komiksu z Pieskiem?
Prawdę mówiąc, nigdy nie robiłem komiksów. Z racji doświadczenia jako grafik posiadałem wiedzę i programy, w których mogłem wykonywać różne obrazki. Komiks z Pieskiem zrobiłem dla mojego syna i pewnie ostatecznie wylądowałby w szufladzie. Moja żona jednak zasugerowała, że skoro komiks podoba się naszemu dziecku to może spodoba się też innym.
Jak Piesek DGS-ek trafił do firmy?
Tak jak mówiłem to był rok 2017. Był wtedy organizowany w naszej firmie Dzień Otwarty, na który mogli też przychodzić goście z zewnątrz. Postanowiłem wydrukować komiks w większej ilości dla gości, którzy zwiedzali nasz obszar na Diagnostyce. Komiks się przyjął. Jakiś czas później pojawił się drugi komiks, opowiadający o reszcie Diagnostyki m.in. o obszarze serwisu, kalibracji i pakowania. Pamiętam, że w drugim komiksie Piesek DGS-ek walczył ze złym robakiem Szczepanem, który wyłączył wszystkie urządzenia na Diagnostyce. Wtedy Piesek DGS-ek zyskał już ostateczny wygląd. Zmieniliśmy jego kolor oraz wydłużyliśmy uszy. Taki pozostał już do teraz.
Co czujesz jako twórca pomysłu?
Jest to bardzo miłe, że od takiego prostego projektu, tak się to rozrosło. Nie spodziewałem się takiego efektu. Powstało to samo z siebie, a poszło trochę dalej. To też Wasza zasługa, że stworzyliście taki kostium czy też jego małe podobizny. Jest to przyjemne widzieć jak ta maskotka pojawia się w różnych miejscach.