Miłośniczka sportów na świeżym powietrzu i spacerów po lesie, mama 9-letniej córki oraz właścicielka małego szczekającego shih-tzu. Ania – kierownik Produkcji w Diagnostyce w DGS opowiada o swojej ścieżce kariery, ofoliowanym aucie i specyfice pracy.
Klucz do sukcesu – komunikacja
Magdalena: Dlaczego zdecydowałaś się rozpocząć pracę w DGS?
Ania: Mój mąż pracuje tutaj już prawie 10 lat. Po tym, jak moja córka poszła do przedszkola, praca dwuzmianowa była dla nas optymalna. Stwierdziłam wtedy, że warto spróbować i tak już zostałam.
Czy pamiętasz swój pierwszy dzień pracy?
Tak. Byłam bardzo wystraszona, nie mogłam się odnaleźć. Na szczęście poznałam dużo życzliwych ludzi, którzy chętni dzielili się wiedzą. DGS zmienił się od tego czasu. Nowy pracownik ma teraz opiekuna, już pierwszego dnia dowiaduje się sporo o firmie, a następnie bierze udział w szkoleniach. Zmianie uległy również nasze zadania. Gdy zaczynałam, w Diagnostyce nie produkowaliśmy urządzeń finalnych. To były tylko gołe audiometry – czyli urządzenia do diagnostyki słuchu, które były kalibrowane w Danii. Tam też dokładano akcesoria. Po transferze kompetencji z Danii mocno się rozwinęliśmy.
Czy od razu po przyjściu do DGS zostałaś kierownikiem Produkcji?
Nie. Pracę w DGS zaczęłam na stanowisku operatora na linii produkcyjnej, gdzie składałam urządzenia. Po roku trafiłam na obszar kalibracji, co było typową pracą przed komputerem. Potem zostałam brygadzistką, następnie group leaderem, a od półtora roku pełnię funkcję kierownika Produkcji. Przeszłam więc wszystkie etapy. Jestem żywym przykładem na to, że w DGS można się rozwijać.
Czy miałaś jakieś obawy w czasie kolejnych awansów?
Prawdę mówiąc, nie za bardzo wierzę w siebie. Do kandydowania na stanowisko brygadzistki, namówiła mnie inna brygadzistka. Aplikację złożyłam ostatniego dnia o godzinie 22.00. Podobnie było w przypadku kierownika Produkcji. Miałam wiele obaw. Nie wiedziałam, jak moi współpracownicy zareagują, gdy zobaczą, że staję się ich przełożonym. Zdecydowałam się podjąć wyzwanie. Znałam przecież wiele osób, byłam wcześniej na ich stanowiskach, wiedziałam, co robią. Rozmawiałam z nimi też na tematy prywatne. Teraz pozytywnie oceniam tę zmianę. Wiem, że pracuję ze świetną ekipą, która się darzy szacunkiem i jest pomocna. Jestem tutaj dla ludzi. Dużo rozmawiamy. Znam imię każdego ze 100 pracowników. Jestem w stanie zapytać o ich rodzinę. Mam przekonanie, że oni czują, że mogą do mnie przyjść ze swoim problemem. Myślę, że komunikacja jest kluczem do sukcesu.
Robić coś wielkiego
Czym zajmuje się Diagnostyka?
Tak jak wspomniałam produkujemy urządzenia do diagnostyki słuchu. Po złożeniu przechodzą one kalibrację, inspekcję i zostają zapakowane, a następnie trafiają do klienta – do szpitali i klinik. Robimy wszystko kompleksowo. W Diagnostyce znajdują się także: zakupy, planowanie, magazyn, obsługa klienta, dział techniczny, inżynieria produktu, jakość oraz serwis.
W jakim wieku pracują osoby w Diagnostyce?
W bardzo różnym. Najmłodsza osoba ma 19 lat, a najstarsza powyżej 60. Ze względu na różnorodność zadań każdy może robić to, w czym czuje się najlepiej. Starsze osoby, które nie czują się komfortowo w pracy przy komputerze mogą robić akcesoria. Osoby, które mają wiedzę elektroniczną mogą trafić do kalibracji, gdzie będą korzystać z zaawansowanych technologii.
Czy możliwa jest rotacja pomiędzy działami?
Staramy się rotować ludzi, żeby się nie nudzili. Mogą wtedy zobaczyć, jak wygląda praca w innych działach. Pracuje u nas dziewczyna, która montowała urządzenia, ale nie chciała już więcej tego robić. Dołączyła więc do zespołu zajmującego się inspekcją, w którym była przez…dwa dni. Stwierdziła, że woli wrócić na montaż. Powiedziała, że dzięki takiemu doświadczeniu zrozumiała, że montując, nie tylko wkręca śrubki, ale robi coś naprawdę ważnego – tworzy zaawansowane technicznie urządzenie.
Diagnostyka jest liderem w swojej branży. Co o tym zadecydowało?
Świetna jakość i dbanie o szczegóły. Potrafimy zrobić wszystko, czego zażyczy sobie klient. Pracujemy na bardzo dobrym sprzęcie. Nasze urządzenia trafiają do klinik i szpitali na całym świecie np. do Niemiec, USA czy Wielkiej Brytanii. Są także w Polsce, a nawet w szpitalu w Policach. Wytwarzamy do 800 urządzeń tygodniowo. To dużo biorąc pod uwagę, że na Produkcji pracuje u nas 100 osób.
Błysk w oku
Co lubisz w swojej pracy?
Bardzo lubię pracę z ludźmi. To mi daje dużą motywację. Cenię sobie pozytywną atmosferę. Mamy wspólne integracje. W tym roku braliśmy udział teambuildingu w Trzebawie, a rok temu pływaliśmy kajakami. Na takich wyjazdach ludzie się otwierają. Inaczej się później razem pracuje. Zbliżamy się do siebie. To wpływa pozytywnie na klimat w zespole.
Czy pamiętasz jakiś wyjątkowy moment w pracy?
Brałam udział w spotkaniu w innym budynku. Co chwilę ktoś do mnie dzwonił, a ja nie mogłam odebrać. Okazało się, że miałam otwarte szyby w samochodzie, a padał deszcz. Wszyscy chcieli mi o tym powiedzieć. Nie odbierałam, więc ofoliowali mi auto, żeby nie padało do środka. To było tak miłe, że nie mogłam w to uwierzyć. Wiem, że pracuję z zespołem pełnym świetnych ludzi.
Dlaczego warto dołączyć do DGS?
Mogę podać tysiąc powodów. Jesteśmy niesamowitym zespołem, który darzy się zaufaniem i wzajemnym szacunkiem. Robimy wielkie rzeczy dla małych i dużych. Pracujemy na zaawansowanym technologicznie sprzęcie. Każdego dnia rozwijamy swoje umiejętności i poszerzamy wiedzę. Mam świadomość, że wytwarzamy produkt, który pomaga innym. Kiedyś pokazałam filmik osobom, które pracują tutaj bardzo długo. Widoczny był na nim audiometr, który kiedyś został wyprodukowany w DGS. Zobaczyłam u nich błysk w oku. Gdy widzisz coś takiego, myślisz: „To zostało zrobione przez nas”. To daje satysfakcję.