Jako people leader dba o jakość i innowacyjność aplikacji mobilnych. Nie pracuje z zespołami, pracuje dla zespołów - dba o ich komfort i bezpieczeństwo wyrażania myśli, dając przestrzeń na odpoczynek i kreatywność. Po pracy realizuje się w sporcie i działaniach charytatywnych.
Maya: Jaka jest twoja historia z Demant?
Joao: Nie szukałem pracy, Demant sam mnie znalazł. Była to jedyna rekrutacja, w której brałem udział. Po wielu latach w niemieckiej firmie dostałem okazję wrócić do skandynawskiej. Zależało mi na pracy przy produkcie. Nie chciałem skakać od projektu do projektu i nie czuć przywiązania do tego, nad czym pracuję. Chciałem znaleźć swoje miejsce, jakościową pracę z wartościami, a wśród współpracowników – inspirujących ludzi. Myślę, że mi się to udało.
Czym się zajmujesz? Czym zajmuje się Twój zespół?
Tak naprawdę nie mam jednego zespołu. Pracuję głównie dla trzech: Garfield, Dune i Nimbus, wszystkie zajmują się aplikacjami mobilnymi, a ściślej aplikacjami używanymi na telefonie bezpośrednio przez osoby, które korzystają z aparatów słuchowych. Jestem people leaderem, czyli w skrócie dbam o ludzi. Moim zadaniem jest, aby zarówno programiści, projektanci produktu, testerzy jak i analitycy biznesowi wiedzieli, czego się od nich oczekuje i jakie kroki powinni podjąć do osiągnięcia celu. Z tego powodu wziąłem udział we wdrożeniu systemu SAFe framework, który ułatwia organizację pracy przy dużych projektach. Jednym z jego głównych założeń jest „Quality is non-negotiable”. Oznacza to, że jakość jest priorytetem.
Niekiedy moja praca polega na tym, aby stworzyć z zespołem spójną wizję jakości produktu. Zajmuję się również analizą wyników badania Pulse, które ma na celu pomiar zaangażowania pracowników. Otrzymane wyniki konsultuję z menadżerami oraz zespołami. W wybranym terminie warsztatów przechodzimy wspólnie przez wyniki i nadajemy priorytety działaniom. Co istotne, naszym celem nie jest dorównanie wynikom na tle firmy, a skupienie się na aktualnych potrzebach zespołu. Dla przykładu, w jednym z zespołów skupienie na jakości wypadało wyżej niż standardy firmowe, a mimo tego postanowiliśmy pracować nad polepszeniem wyniku.
Zależy mi na tym, aby moi współpracownicy mieli odwagę powiedzieć, kiedy potrzebują więcej czasu na dopracowanie jakiegoś tematu. Niekiedy sami tego nie dostrzegają. Wtedy podchodzę i mówię: oczekuję od ciebie, żebyś podchodził do tego tematu z myślą o jakości, a nie tylko o jak najszybszym ukończeniu zadania. Daj znać zespołowi, jeżeli potrzebujesz dodatkowego dnia czy tygodnia. Priorytetem jest wysoka jakość produktu.
Można powiedzieć, że stawiasz na jakość, a nie na ilość?
Tak. Oczywiście są takie momenty, kiedy terminy gonią, ale nawet wtedy staram się dawać ludziom bezpieczną przestrzeń do zatrzymania się i pozbierania myśli. To też było powodem, dla którego zdecydowałem się dołączyć do Demant. Czuję kontakt z tym, co robię. Czuję, że moja praca ma sens, ma cel i jest jakościowa. Dbam o dwa filary – bezpieczeństwo i innowacyjność. Stawiam jasne oczekiwania i równocześnie daję przestrzeń na nabranie dystansu i pojawienie się nowej perspektywy. To wtedy właśnie ma miejsce kreatywna praca skoncentrowana na celu.
Czyli praca w branży medycznej była dla Ciebie ważnym aspektem?
Tak. Istotne jest dla mnie poczucie, że to, co robię, ma pozytywny wpływ na świat i mogę tworzyć różne innowacje razem z zespołem. Nie produkujemy byle produkować. Tworzymy dla ludzi, z myślą o ich zdrowiu, bezpieczeństwie i komforcie użytkowania.
A kim jest Joao po pracy? Jakie są Twoje pasje?
Zarówno w moim życiu zawodowym, jak i osobistym ważne są dla mnie dwa filary: zaufanie i samorozwój. Jestem fanem sportu - kiedyś nawet założyłem grupę siatkarską w Demant. Poza tym uczęszczam do szkoły filozofii klasycznej Nowa Akropolis, w ramach której udzielam się charytatywnie. Jakiś czas temu np. pomagaliśmy fundacji „Zdążyć z Pomocą”. Udaje mi się również znaleźć czas na rozwój duchowy. Mówiąc prozaicznie, staram się po prostu być sobą i na szczęście wartości, które wyznaję są cenione i potrzebne we wszystkich obszarach życia.
Czym dla Ciebie jest sukces w takim razie?
Kiedy myślę o sukcesie, od razu myślę o rozwoju drugiej osoby. Zdarza mi się widzieć, jak po roku wspólnej pracy osoba, która wcześniej nie umiała być asertywna, zmienia się i dzisiaj wie ,czego może wymagać od siebie i innych, wie, co ma do zaoferowania i zna swoją wartość. Wtedy czuję dumę, że zyskała pewność siebie. Rozwój to ciągły proces zmian, próbowania, wychodzenia ze strefy komfortu, umiejętność radzenia sobie z porażkami i wyciągania wniosków.