Zapraszam do przeczytania wywiadu z Gosią, która w kwietniu celebrowała 10 lat pracy w Demant.
Gosiu, gratulacje! 10 lat minęło….jak jeden dzień? Czy tak to odbierasz? Jak się czujesz celebrując tak okrągłą rocznicę?
Czy minęło szybko? Zdecydowanie! Czy myślałam, że będę w Demant tak długo? Chyba nie. Jednak cieszę się, że tak się stało, bo mogłam być świadkiem wielu zmian i rozwoju firmy. Od znacznego zwiększenia liczby pracowników, poprzez przejmowanie nowych funkcji i procesów od duńskiej części holdingu, budowę Centrum Dystrybucji, po rozwój i ekspansję mojego działu. Mogłam być świadkiem wielu sukcesów firmy, jak również sytuacji trudnych, czy niespodziewanych.
Jak zaczęła się Twoja przygoda w Demant?
To może zacznę od tego, jak wyglądała moja rekrutacja, bo to dość ciekawa historia. Zobaczyłam ogłoszenie do działu Customer Service, wysłałam swoje CV spodziewając się jednak, że będzie to call center i nastawiając się na to, że nie będę chciała tej pracy. Miałam również wtedy możliwość ponownego wyjazdu za granicę, gdzie czekała na mnie praca. Mimo to, poszłam na rozmowę i okazało się, ku memu zdziwieniu, że jest to międzynarodowa firma i stanowisko wcale nie wygląda jak w typowym call center. To czego dowiedziałam się podczas rozmowy, zaciekawiło mnie. Później odbyła się druga rozmowa, i choć wtedy nadal przekonana byłam, że wyjadę zagranicę, to jednak zostałam, aby rozpocząć pracę właśnie w Demant.
Zaczęłam pracę na stanowisku Specjalisty ds. Customer Service, jeszcze wtedy był to Oticon, a później DGS w Mierzynie. Obsługiwałam tzw. klientów sisters, czyli firmy sprzedażowe w obrębie holdingu, a po mniej więcej roku przeszłam do obsługi nowego procesu - eksportu, czyli klientów zewnętrznych. Po dwóch latach zostałam koordynatorem i prowadziłam swój własny team, który urósł do 10 osób. Tym zajmowałam się do ostatniej zmiany stanowiska.
Co sprawiło, że zagrzałaś tam miejsce na dłużej?
Chyba to, że było dynamicznie i nie było mowy o nudzie. Czułam, że moja praca wnosi coś nowego i jest ważna. Myślę też, że miałam dużo szczęścia co do mojego zespołu jak i przełożonych - pozdrowienia dla Romana!
Wspomniałaś wcześniej, że byłaś świadkiem wielu zmian, sukcesów, jak i kryzysów. Które z nich najbardziej zapadły Ci w pamięć?
Co do sukcesów, to na pewno stworzenie Centrum Dystrybucji. To było świetne doświadczenie związanie z dużymi projektami, wdrożeniem nowych procesów. Ale też wszystkie sukcesy osób z mojego zespołu, które się rozwijały, awansowały lub przeszły do działów, w których się spełniały i odnosiły sukcesy. Co do kryzysów - przypomina mi się sytuacja, kiedy kontenerowiec z pilnie potrzebnymi komponentami złamała się w pół i zatonął, co spowodowało znaczne opóźnienia w realizacji zamówień.
A co uważasz za swój największy sukces z okresu pracy w biurze w Mierzynie?
Moją osobistą dumą jest to, że wraz z zespołem stworzyliśmy bardzo fajny proces, który był odporny na różne wahania, jak również zbudowanie zaufania w zespole, w którym po prostu bardzo dobrze mi się pracowało.
Co Twoim zdaniem pozwala firmie, menadżerom zażegnać kryzys?
Nastawienie na rozwiązanie problemu, a nie na sam problem, szukanie rozwiązania, pozytywne myślenie i dialog z klientami czy odbiorcami produktów. Klient poinformowany to klient, który czuje się zaopiekowany. Kiedy istnieje jasny przepływ informacji na temat tego, co idzie dobrze, a co nie do końca, jego reakcje na pewno będą mniej gwałtowne, a całe doświadczenie bardziej pozytywne.
Niedawno, po wielu latach pracy w Mierzynie, zostałaś szefową polskiego zespołu EPOS, mieszczącego się z Oxygenie. Jak to się stało?
Po urlopie macierzyńskim czułam potrzebę nowych wyzwań. Zobaczyłam ogłoszenie o rekrutacji, w której wzięłam potem udział i zaproponowano mi współpracę. Myślę, że moich menadżerów w EPOS przekonało to, że będą mieli zaufaną osobę, która zna holding i strukturę u nas w Polsce, i której łatwiej będzie zbudować zespół. Biorąc pod uwagę fakt, że w lutym 2021 budowaliśmy zespół od podstaw, ze mną jako jedynym członkiem, a dzisiaj nasz zespół liczy 7 osób, a już niedługo 8 myślę, że cel został osiągnięty.
Powiedz proszę, czym się zajmujesz w EPOS.
Na samym początku moim zadaniem było zapoznanie się ze strukturą firmy i obecnymi procesami. Wskoczyłam też bardzo mocno w temat procesów około sprzedażowych naszych produktów. Moim głównym zadaniem jest praca z zespołem- wszystkimi razem i z każdym z osobna, żeby zauważać Wasze mocne strony i talenty, delegować zadania i tworzyć dla Was nowe wyzwania.
Masz w swoim teamie osoby, które pracują w różnych częściach firmy: Customer Service, ATC, Quality, Compliance. Jakie są Twoje wrażenia odnośnie zarządzania tak zróżnicowanym zespołem?
Uważam, że jest to fajne pod wieloma względami. Przede wszystkim każde z nas uczy się czegoś więcej o organizacji i pracy innych osób z różnych działów firmy, ze mną włącznie. Z jednej strony jest to ekstra, a z drugiej jest to coś nowego dla mnie- nie wiedzieć dokładnie i precyzyjnie co robią inne osoby. W niektórych tematach nie jestem kompetentna, a muszę udzielić wsparcia w inny sposób niż robiłam to wcześniej. Muszę przyznać, że poprzednie doświadczenie pracy w Demant pomaga w tym, gdyż już wcześniej miałam możliwość pracy z innymi działami i to doświadczenie współpracy i komunikacji teraz jest bardzo pomocne.
Jak widzisz siebie i EPOS w przyszłości…za kolejne 10 lat?
Myślę, że nasza firma, jak i nasz dział będzie się rozrastać, będziemy mieć więcej różnych funkcji i stanowisk w zespole. Jeśli będziemy osiągać takie rezultaty jak teraz, to naturalną koleją rzeczy będzie to, że nasz zespół się znacznie rozwinie.
Czy według Ciebie istnieje recepta na długi i szczęśliwy staż w firmie, zarówno z perspektywy pracownika, jak i pracodawcy?
Taka recepta, jak na szczęśliwy związek? Myślę, że częścią tej recepty jest bycie świadomym swoich oczekiwań i oczekiwań organizacji czy przełożonych tak, aby umieć znaleźć swoje miejsce w firmie. Ważny jest też obustronny dialog i feedback. Niezmiernie istotne jest, aby pracownik miał poczucie, że może mówić o swoich planach, o tym, co mu się podoba i mieć aktywny wpływ na to, jak wygląda praca dookoła niego. To jest podstawa, a reszta zależy od indywidualnych preferencji. Ja lubię pracować z ciekawymi ludźmi i miałam do tego dużo okazji. Zawsze chciałam pracować w międzynarodowym środowisku i szczęśliwie, miałam taką możliwość. Ja i Demant to był Great Match.